niedziela, 22 lutego 2015

[Warszawa] Nasze spotkanie z Lodovicą Comello!

Pewnie dobrze o tym wiecie i nie muszę przypominać, że Lodo Comello odwiedziła nasz kraj i spędziła w nim dwa cudowne dni, które w notce O TUTAJ opisała Kasia. Dzisiejsza notka jest wspólnym dziełem - Estupido i SimplyKath, ponieważ chciałybyśmy podzielić się z wami relacją ze spotkania Lodo w Warszawie. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak wyglądał piątek w stylu SimplyEstupido (nazwa naszego parringu hahaha) to zapraszam do postu.




POBUDKA I DOJAZD
Sylwia:Wstałyśmy o godzinach, które ani troche nam się nie podobały - 4.50 i 5.30. Musiałyśmy dopakować wszystko do torebek, ogarnąć się i ruszyć na swoje perony. Los dał nam taką możliwość, że pociągi miałyśmy w podobnych godzinach, jechaliśmy do celu mniej więcej 3 godziny. Obie bardzo się stresowałyśmy i przeżywałyśmy nadchodzący dzień. Kath była bardzo dzielna i zabrała się do Warszawy sama, mi towarzystwa dotrzymywał narzeczony, który nie był bardzo zadowolony z wyjazdu, ale potem się rozkręcił. Do celu - czyli Warszawy Centralnej dojechałyśmy o godzinie 9.30 i 9.45. Droga minęła nam bez żadnych komplikacji.
Kath: Dodam od siebie, że pobudka o 4.50 była dla mnie koszmarem, potem mrożąca krew w żyłach jazda na stacje, i samotna podróż pociągiem przez 3 godzinki! Na szczęście udało mi się zdążyć i przeżyć podróż (ha, udało mi się nawet przeczytać prawie calutką książkę) a po przyjeździe mogłam przez chwilę podziwiać centrum Warszawki, kiedy czekałam na Sylwię. Miałam idealny widok na Pałac Kultury, którego zdjęciem w czwartek pochwaliła się sama Lodo :)







TVN CAFE
Sylwia: Przed 10.00 spotkaliśmy się we trójkę i ruszyliśmy pod TVN Cafe. No i tutaj zaczęły się schody, bo droga była tak banalnie prosta, ale nie... my stwierdziliśmy, że jednak pójdziemy w inną stronę. W końcu okazało się, że okrążyliśmy nasz cel. Na szczęście idealnie zdążyliśmy na moment, w którym Lodo wyszła spod TVN'u i rozdała kilka autografów po czym wróciła do środka. Niestety nie widziałam nic prócz jej kawałka głowy. Stwierdziłyśmy, że nie będziemy sie zbytnio pchać, bo i tak i tak mamy nadzieję na spotkanie z Lodo. Pod TVN Cafe można było spotkać sporo młodszych osóbek - czyżby pouciekały ze szkoły!? :> W końcu ochroniarz dał znak, ze Lodovica już pojechała, dlatego stwierdziliśmy, że nie ma co czekać i udaliśmy się do Złotych Tarasów, by pobuszować trochę po sklepach i zwiedzić publiczną toaletę.
Kath: A mówiłam żeby iść w drugą stronę...:D  No cóż, przynajmniej chcą nie chcąc zobaczyliśmy kawałek Warszawy. Szukając kawiarenki TVNu mieliśmy drobny problem, gdyż nie jest jakoś wybitnie oznakowana, jednak dziki tłum fanów wystarczająco ułatwił nam to zadanie. Na miejscu panował dziki szał, gdyż ludzie przepychali się i piszczeli (mniejsze emocje były chyba nawet pod hotelem gdzie przecież każdy miał się spotkać z idolką!) Z tego co widziałam dzikie i emocjonalne zachowanie fanów bawiło nie tylko przechodniów, którzy często ciekawili się któż taki tam może być, ale również ekipy programu. Tak, widziałam ten uśmiech pani Doroty Gardias gdy wyszła z kawiarenki i jeszcze przez chwilkę rozmawiała z operatorem patrząc na tłum fanów. Lodo rzeczywiście udało się na moment pokazać i podpisać kilu fankom ich rzeczy. Poza tym, w czasie gdy byłyśmy z Sylwią pod kawiarenką, kilka osób z ekipy Lodo robiło przez szyby zdjęcia tłumu, a taki uroczy pan filmował to za pomocą takiej, małej śmiesznej kamerki na specjalnej rączce ;) Podejrzewam, że to wszystko zostanie zmontowane do jakiegoś filmiku. Ten sam pan później pojawił się jeszcze pod hotelem, ale to później.






HOTEL NA BELWEDERSKIEJ
Sylwia: To tutaj miało odbyć się spotkanie Lodo z wszystkimi fanami, którzy zdecydują się na dojazd w wyznaczone przez Włoszkę miejsce. Razem z grupką dziewczyn wsiadłyśmy w autobus i ruszyłyśmy w kierunku pięciogwiazdkowego hotelu. Na szczęście zostałyśmy wysadzone prawie pod sam budynek i już trochę przed godzinką 14.00 byliśmy na miejscu. Niestety trochę czekaliśmy na wpuszczenie do środka i zdążyłyśmy nieźle zmarznąć, dlatego na rozgrzanie zaczęłyśmy cykać zdjęcia.
Kath: I z tego miejsca pragnę podziękować dziewczynie, która torbą wyrwała mi połowę włosów.. Czekając na Lodo przed hotelem znowu pojawił się pan od mini kamerki, i tym razem kręcił ujęcia fanów czekających na spotkanie z Lodo.





Sylwia: Wreszcie przed 15 wyszedł do nas pan z wytwórni Sony Music, który podał nam plan jak będzie wyglądało spotkanie z Lodo. Zgromadziliśmy się wszyscy przed drzwiami i co jakiś czas ochroniarze wpuszczali po 10-15 osób. Nie pamiętam którą turą weszliśmy, ale myślę, że była to 5 tura... Nieważne. Po wejściu do hotelu zrobiło się małe zamieszanie, bo zostały dwie osóbki z naszej ekipy nie zostały wpuszczone, ale na szczęście wynegocjowaliśmy ich wejście. Rozebraliśmy się i z przyborami do podpisania czekaliśmy, aż pan z hotelu da nam znak kiedy mamy wejść Za rogiem działa się magia. Lodo siedziała przy biurku i z uśmiechem czekała na nas. Akurat wszystko to nagrywałam i niżej podam link do filmiku, ale moja reakcja to było "o maj gaaaad". Szczerze mówiąc nie wiem co się działo, kiedy wpatrywałam się w Lodo jakoś stanął mi czas. Nie mogłam się opanować, choć wszystko doskonale pamiętam. Staliśmy w kolejce do podpisów. Jedna z dziewczyn spytała czy można sobie zrobić selfie, ale otrzymaliśmy informację, że niestety nie, bo nie ma czasu. Byłyśmy z Kath oburzone, bo po to przyjechałyśmy specjalnie do Wawy. Po wszystkich podpisach kazali nam stanąć do wspólnego zdjęcia z Lodo i na tym miała skończyć się wizyta. Niestety nam było mało. Szybko podleciałyśmy do Lodo i pierw ja spytałam czy można ją przytulić i zgodziła się. Podczas uścisku wymieniłyśmy krótki dialog:
- Lodo thank you that you come to Poland.
- Oh, thank you that you're here. <3
Nie zapomnę jej głosu do końca życia. Potem również Kath wymieniła z Lodo uścisk i w pewnym momencie kazali nam się już zbierać, ale zauważyłam, że jedna z dziewczyn zrobiła sobie selfie z Lodo, chociaż pan z Sony Music łapał ją za rękę, ale Lodo spokojnie powiedziała, żeby ją zostawić. Stwierdziłyśmy z Kath, że nie damy za wygraną i..... udało nam sie zrobić aż 2 selfie! Byłam podekscytowana i aż trzęsłam się z podniecenia. Oto wszystkie 3 zdjęcia, które udało nam się zrobić z Lodovicą.
Kath: Od razu mówię, że tą "szczęściarą", która nie weszła od razu z naszą grupą byłam ja! Na szczęście nasze dziewczyny ostro walczyły o to, żebyśmy mogły wejść do Lodo razem z nimi, za co jestem im ogromnie wdzięczna! Nie ukrywam, że razem z Sylwią marzyłyśmy o tym, żeby spotkać Lodo razem, i mieć z nią wspólne zdjęcie, i to marzenie udało się spełnić, choć nie obyło się bez komplikacji. Kiedy już myślałam, że nasze marzenia legły w gruzach, usłyszałam głos naszej Anii i okazało się, że dziewczyny wywalczyły nasze wejście, i na spotkanie Lodo szłyśmy już naszą ekipą. Ciężko nawet opisać emocje jakie towarzyszyły nam kiedy szłyśmy tym krótkim korytarzem na spotkanie Lodo. Do tamtej chwili jeszcze nie potrafiłam uwierzyć, że ją spotkam. I właśnie wtedy ją zobaczyłam! Siedziała przy stoliku, czekała na nas z uśmiechem na twarzy i była... Olśniewająca! Nie żartuję! Zobaczyć ją na żywo to niesamowite przeżycie! Byłą taka naturalna i jednocześnie miała w sobie coś wyjątkowego, coś za co prawdopodobnie pokochały ją miliony fanów na całym świecie. Kiedy usłyszałam jej głos, wszystko stało się takie realne, i bajkowe zarazem! 
Oczywiście pan odpowiedzialny za spotkanie lubił psuć zabawę i na wstępie mówił że selfie żadnego nie będzie (słyszałam już to również od jakiejś dziewczyny która już była po spotkaniu i mówiła, że nie można było robić zdjęć poza jednym wspólnym) bo nie ma na to czasu, każdemu przysługuje tylko jeden autograf... Oczywiście jeśli idzie o autograf to chyba nikt go nie słuchał. Kiedy nadeszła moja kolej rozłożyłam przed Lodo mój duży plakat z jej podobizną, który promował jej pierwszą płytę w Polsce. Lodovica była bardzo zaskoczona tymi plakatami i gdy je zobaczyła (Sylwia też go miała) od razu wyrwało jej się "WOW" i mówiła że to niesamowite. Zaraz potem dałam jej do podpisania moją płytę, i podziękowałam za autografy. Później przez chwilkę czekałam aż Lodo podpisze się reszcie dziewczyn. W między czasie wywiązało się parę zabawnych sytuacji takich jak śmieszna reakcja Lodo na czekoladę (odniosłam wrażenie, że nie lubi, albo po prostu była zaskoczona) oraz zabawna mina, gdy jedna z dziewczyn dała jej do podpisu kubek, na którym była podobizna Lodo i... Jorge :D Mina Włoszki - bezcenna :D  Pomijam fakt, ze Lodo myślała, że to dla niej prezent, więc stąd pewnie to zaskoczenie, że kubek z Jorge. Dalej oczywiście Lodo po podpisaniu autografów wstała od stołu i do nas podeszła aby zrobić wspólne zdjęcie. Sylwia się nie chwali więc ja powiem, że kiedy pozowaliśmy do tej fotki, Lodo objęła ją w pasie :D Syl mówiła, że to takie emocje że nawet nie czuła, ale ja widziałam :) Z kolei chwila kiedy przytuliłam Lodo byłą jedną z najlepszych podczas tego spotkania! Ta myśl, że jesteś w jednym pomieszczeniu z idolką, którą do tej pory widziałaś tylko na ekranie! Lodo jest przecudowna, i każdego z chęcią przytuliła. Później kazali nam niestety już się zbierać, Sylwia na chwilę gdzieś mi uciekła a ja zobaczyłam , że jedna dziewczyna robi z Lodo zdjęcie. Tak więc nie zwracając uwagi na tego uroczego pana, którego serdecznie pozdrawiam (!) szybko zapytałam Lodo czy mogłabym zrobić sobie z nią zdjęcie. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała że oczywiście! Tak więc zawołałam szybko Sylwie i z prędkością światła objęłyśmy Lodo i zapozowałyśmy do wspólnej fotki. Ręka w pewnym momencie mi się zatrzęsła, ale ważne, że się udało! Na koniec jeszcze raz jej za wszystko podziękowałam, i musiałyśmy już niestety wyjść. I chociaż spotkanie nie trwało tyle ile każdy by chciał (wiadomo, Lodo musiała zdążyć na samolot) to i tak to jeden z najlepszych dni w moim życiu, i udało nam się z Sylwią spełnić nasze marzenia! Kiedyś zanim nawet wiedziałyśmy o tym spotkaniu, właściwie na długo przed nim, mówiłyśmy, że chciałybyśmy pewnego dnia spotkać Lodo, dostać od niej autograf, zrobić z nią wspólne zdjęcie i przytulić! Wszystkiego udało nam się dokonać! Za to jestem wdzięczna Ewie i Sylwii ;) Bez nich moje marzenie by się nie spełniło. No i oczywiście bez Lodo :) Jeśli to w ogóle możliwe, teraz uwielbiam ją jeszcze bardziej!

(prezenty od polskich fanów dla Lodo - w biało fioletowej torebce w takie koła, był kubek od dziewczyn z naszej paczki, na którym również my z Sylwią się podpisałyśmy)


Potem postaramy się zaktualizować post, aby pokazać wam dwa filmy które nagrałam ja (Sylwia). Tymczasem zapoznajcie się z naszą relacją :)

Czy ktoś z was był też na spotkaniu z Lodo?

6 komentarzy:

  1. Swietna relacja :) na prawde :) az wam zazdroszcze ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Łomatko :o W Waszym opisie to wszystko wydaje się być takie bardzo, bardzo nierealne, filmowe jak gdyby. Post jest strasznie długi, ale naprawdę z chęcią go czytałam i podniecałam się tak bardzo jak Sylwia :D Mi teraz tylko pozostaje czekać na kolejny przyjazd Lodo do Polski, bo w tym jednak nie uczestniczyłam:) Per saldo, według Waszej relacji Dudu jest tak strasznie ciepłą i miłą osobą <3 No nic, zazdroszczę spotkania i krótkiej rozmowy, no i życzę powodzenia, bo może jeszcze kiedyś uda Wam się ją spotkać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam korzystać z okazji bo istnieje duże ryzyko że koncert Lodo będzie w maju a wtedy nie będę mogła na nim być :/ dlatego rzuciłam wszystko, zaryzykowałam i pojechałam do Wawy :)
      Tak, Lodo jest przecudowna! Wydaje się być bardzo sympatyczna, zachwycała się prezentami od fanów, dziękowała że przyszliśmy, przytulała się, pozowała do zdjęć mimo ogromnego zmęczenia (dzień wcześniej miała bardzo dużo pracy nad teledyskiem i Ewa mówiła, że Lodo padała ze zmęczenia) Mam nadzieję że kiedyś jeszcze ją spotkam :)

      Usuń
  3. Zazdroszczę i cieszę się z waszego suskcesu. <3 oby Lodo jeszcze kiedyś przyjechala do nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. A zapomniałam. Dziekuje. :)

    OdpowiedzUsuń