poniedziałek, 3 sierpnia 2015

[Relacja] Spotkanie z Lodo - WARSZAWA

Sporo czasu minęło od tego spotkania, ale relację można przecież przeczytać zawsze, bo nie są zawarte tu jakieś ważne informacje, tylko po prostu opis wydarzenia. Miało ono miejsce 9 maja 2015 roku w Warszawie, a będąc bardziej dokładnym, w Centrum Handlowym Arkadia. Lodovica była w Polsce po raz drugi, by wypromować swój najnowszy album znany pod nazwą Mariposa oraz swoją biografię Cała Reszta nie ma znaczenia. 
Chcecie wiedzieć jak wyglądało całe to spotkanie? Zapraszam do rozwinięcia postu!


Do ostatniego dnia nie byłam pewna czy dotrę jakoś do stolicy, ale jednak się udało. Do Warszawy nie mam aż tak daleko, jakieś 2 godziny jazdy, więc droga minęła mi dość szybko. Na miejscu byłam 2,5h przed wyznaczoną godziną, ale nie tylko ja pomyślałam o tym, by być wcześniej. Przy rozłożonej scenie stało już dość sporo fanek, a z czasem zaczęła tworzyć się jakaś kolejka, chociaż przypominała ona raczej grupę, bo każdy stał gdzie chciał i każdy dochodził z innej strony. Oczywiście było także wiele tzw. gapiów, którzy zerkali na to wszystko z góry.


Kiedy nadeszła pora, aby Lodo pojawiła się na podeście, stałam już w tym tłumie rodziców z małymi dziećmi oraz nastolatków. Byliśmy ściśnięci i ledwo dałam radę utrzymać książkę, płytę i plakat, tak, aby nie wypadły mi z rąk. Tyły pchały się na nas, mimo, że piosenkarka jeszcze się nie pojawiła. Comello dojechała do galerii z opóźnieniem, ponieważ tego samego dnia rozgrywał się mecz Legia-Lech, czyli walka dwóch najlepszych polskich zespołów i na ulicach był utrudniony ruch.


Zanim jednak Lodovica się zjawiła, na scenę wyszła pani, która poinformowała nas o przebiegu całego eventu. Otóż na początku postanowiła zadać aktorce kilka pytań oraz poprosiła o zaśpiewanie którejś z piosenek. Artystka wybrała We are family. A my razem z nią zaśpiewaliśmy refren. Możecie posłuchać kawałek, ponieważ nagrałam chwilę. Następnie okazało się, że nie będzie można zrobić sobie z nią zdjęcia, a podpisywać będzie tylko DWIE rzeczy, czyli płyty i książki. Czyli wyszło na to, że ja razem z moją siostrą zdobędziemy 4 autografy.




Żeby zdobyć te podpisy stałam kolejne 1,5 godziny, ponieważ kolejka nadal nie była uformowana i co chwilę ktoś z boku się wciskał. A ochrona nic. Stali tylko koło barierek i dawali nam rozkazy typu Nie pchajcie się albo Dwa kroki w tył. Ale my nie byłyśmy w stanie nic zrobić, ponieważ tyły napierały na nas tak bardzo, że ledwo oddychałyśmy. Dlatego jeśli chodzi o organizację to oceniam ją na 2. Maksymalnie dwa. No cóż, przez to wszystko miałam chwilę zwątpienia i chciałam wyjść, ale kiedy zobaczyłam, że do barier już niedaleko to zostałam w miejscu, którym stałam. Pani, która wcześniej ustalała z nami wszystkie zasady, podawała Lodo książki i płyty, żeby wszystko szło sprawniej.


Za sylwetką piosenkarki możemy zauważyć wszystkie prezenty, które dostała od polskich fanów. Plakaty, zdjęcia, a nawet pierogi! Ja osobiście wykonałam plakat, który razem z moją siostrą zostawiłyśmy na scenie. Prezentował się tak:

Najładniejsze są oczywiście "owoce" tego wyjazdu, czyli autografy. Jestem zadowolona, że podpis Comello znalazł się mojej skromnej kolekcji. Uważam, że artystka ma bardzo ładną parafkę, mimo, że jest trochę zwykła. Zobaczcie sami.


Podobała Wam się ta relacja, a może sami byliście na tym spotkaniu z Lodo? :)

1 komentarz:

  1. Doszło do porozumienia organizatorów na przeprowadzenie koncertu na żywo! Transmisja na stronie: http://toplivestreams.com/violetta-live-warszawa/

    OdpowiedzUsuń